Wśród dobrze rozwijającego się w moim mieście street art'u, formą która zaczyna dominować nad resztą są murale. Chciałem przedstawić dwie perełki które wpływają na moje emocje do tego stopnia, że przynajmniej raz w tygodniu muszę zorganizować jakiś pretekst aby znaleźć się w zasięgu oddziaływania owej sztuki.
Dzieło wykonał Portugalczyk Vhils. Technika dość dziwna, zamiast puszek i fatcap'ów artysta użył, wiertarki. Efekt pracy wkręca moje emocje na wyższe obroty.
Kolejna praca to dzieło Sainer'a z grupy Etam. Technika "zwyczajna" ale dzieło już nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz